środa, 6 lipca 2022

24. Wczesny chrzest


Dwa położone blisko siebie kamienne mosty zbudowane nad rzeką Rio Mińor łączą parafie Santa Cristina de Ramallosa z parafią San Pedro da Ramallosa. Szlak Camino Portuges da Costa prowadzi przez most o nazwie Ponte Románico de La Ramallosa, nazywanym przez mieszkańców „Ponte Vella”, czyli Stary Most. Drugim mostem, odległym o około 50 metrów i noszącym nazwę Ponte Nova, prowadzi droga PO 552 łącząca A Guarda z Vigo.


Ponte Románico de La Ramallosa

Nie jest znany okres budowy starego mostu w Ramallosa. W dokumentach diecezji Tuy-Vigo wspomniana jest odbudowa mostu w 1236 roku wykonana przez biskupa Pedro González Telmo na drodze „Per loca maritima”, znanej również jako starożytna Vía XX, wybudowanej przez Rzymian w pierwszych wiekach naszej ery. Wskazywać na to może typowa konstrukcja rzymskiego mostu, na którą składało się 10 łukowych przęseł o rozpiętości około 4,5 metra, przykrytych jezdną drogą o szerokości 3,20 metra wykonaną z kamiennych płyt, oraz legendy z nim związane.


Jedna opowiada, że z jego pretilu (kamiennej bariery) zostali wrzuceni do wody, za nawrócenie na chrześcijaństwo, synowie rzymskiego pretora Erizany (starożytnej Bajony). Druga legenda opowiada, że ten most nakazał zniszczyć Almanzor w trakcie powrotu z łupami z wyprawy do Santiago de Compostela w 997 roku. Legendy te mogą potwierdzać jego rzymskie pochodzenie, bo mało prawdopodobnym jest, by most wybudowali we wczesnym średniowieczu Wizygoci, lub muzułmanie po zajęciu półwyspu Iberyjskiego na początku VIII wieku.

Według wspomnianych dokumentów diecezji Tuy most został odbudowany w latach 1232-35 pod kierunkiem, lub z inicjatywy, Pedro Gonzaleza Telmo, znanego jako San Telmo, który w tym czasie był biskupem diecezji Tuy, do której należały, położone po obu stronach Rio Mińor, miejscowości Nigran i Bajona. Współczesny wygląd mostu wskazuje, że odbudowano trzy przęsła, które wykonane zostały w konstrukcji ostrołukowej, charakterystycznej dla okresu wczesnego gotyku.


Z odbudową mostu związana jest legenda o cudownym wydarzeniu, jakie miało miejsce za sprawą biskupa Tuy.

Cud San Telmo

Kiedy most został odbudowany, na uroczystość poświecenia zebrał się duży tłum ludzi z całej doliny Mińor. Podczas kazania głoszonego przez biskupa Tuy, silna burza zaczęła nadciągać nad rzekę i przestraszeni ludzie zaczęli uciekać. Telmo podniósł rękę i wielkie masy chmur rozdzieliły się i nad mostem zaświeciło słońce, a wielki deszcz spadł tylko na obu brzegach rzeki.

Na ścianie kaplicy San Campio de Ramallosa, znajdującej się przy moście Ponte nova, a w odległości około 100 metrów od starego mostu Ponte Vella, znajduje się mozaika wykonana z płytek azulejos przedstawiająca postać San Telmo na odbudowywanym moście nad Rio Mińor.


Postać San Telmo znajduje się również na kolumnie z krzyżem, zwanej przez miejscowych kapliczką Ponte de Ramallosa, ustawioną między czwartym, a piątym przęsłem mostu. Pod wizerunkiem San Telmo widnieje „peto de ánimas”, bardzo typowy detal architektury i sztuki Galicji, który przedstawia trzy dusze w czyśćcu; mężczyzny, duchownego i kobiety. Poniżej znajduje się kamienna półka, która służyła jako ołtarz.


To miejsce związane jest z tradycyjnym galicyjskim rytuałem noszący nazwę „Bautismo anticipado”, czyli wczesny chrzest lub chrzest prenatalny.

Wczesny chrzest

Rytuał „Wczesnego chrztu” odbywał się tam, gdzie obok siebie znajdowały się na dwa mosty, które różniły się wiekiem powstania. Dla tych praktyk wykorzystywano mosty w wielu miejscach w Galicji, z których najbardziej znanym był most nad Rio Mińor w A Ramallosa. Były to miejsca wykonywania obrzędu związanego z chrześcijańskim sakramentem chrztu nazywanym „wczesnym” lub „prenatalnym”, polegającego na namaszczeniu wodą z rzeki brzucha kobiet dla których, zwykle po wielu nieudanych ciążach lub aborcjach, lub po trudnym zajściu w ciążę, istniało niebezpieczeństwo, że dziecko zakończy swój cykl życia w łonie matki. Wiele opisów tego obrzędu różni się między sobą w drobnych szczegółach, ale podstawowe zasady były i są takie same we wszystkich miejscach tego kultu w Galicji.

Do tego tradycyjnego rytuału, w którym brała udział kobieta w ciąży, wraz z ochrzczonymi członkami rodziny, zabierano dużą muszelkę przegrzebka, wodę święconą, trochę soli, gałązką oliwną i obfite jedzenie. Akt wczesnego chrztu musiał nastąpić po trzech miesiącach ciąży i o północy. Kobieta z dwójką najbliższych krewnych stawała na moście pod krzyżem, a pozostali członkowie ceremonii stawali na obu końcach mostu strzegąc, aby w żadnym przypadku w czasie trwania rytuału przez most nie przeszedł pies lub kot i w absolutnej ciszy czekano do pierwszego przechodnia, który zamierzał przejść przez most. Był on wybierany na "ojca chrzestnego", który wlewał wodę święconą, wcześniej wlaną w muszelki, na brzuchu kobiety w ciąży wymawiając słowa prawdziwego chrztu: „Chrzczę cię w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego”, bez zakończenia słowem Amen, bo według tradycyjnego wierzenia wypowiedzenie go mogło dopuszczać do śmierci w łonie matki już jako chrześcijanina, a następnie posypywał brzuch solą. Potem zanurzał gałązkę oliwną w wodzie z rzeki, aby namaścić nienarodzone jeszcze dziecko. Uroczystość wczesnego chrztu kończyło radosne świętowania dzięki przyniesionemu przez zainteresowanych jedzeniu, którego resztki następnie wrzucano do rzeki jako ofiarę.

Dla tak przypadkowego ojca chrzestnego było to wielkie wyróżnienie w lokalnym społeczeństwie, kiedy z jego pomocą następował szczęśliwy poród i mógł być już pełnoprawnym ojcem chrzestnym.


Czy jest to tylko legenda lub tradycja, która w zurbanizowanym, chaotycznym i pełnym pośpiechu świecie przestała funkcjonować? Okazuje się, że nie. W rozległej dolinie rzeki Rio Mińor mieszkańcy o rytuale wczesnego chrztu nie zapomnieli. Przytaczam dwa opisy dotyczące czasów nam już współczesnych, na jakie natrafiłem w galicyjskich publikacjach.

Pierwszy opis pochodzi z początku XXI wieku i dotyczy wydarzenia, które miało miejsce około 1970 roku, opublikowany na stronie internetowej  https://es-academic.com/dic.nsf/eswiki/970068

Doświadczenie Enrique Lorenzo Fernándeza: (Napisane przez siebie). Przechodzę do opisu mojego osobistego doświadczenia jako Ojca Chrzestnego ze Starego Mostu” i naturalnie opartego na prawdziwych wydarzeniach.

Wyjaśniam wcześniej, że moim zdaniem matki, które chodzą na "stary most", robią to po kilku aborcjach lub porodach, w których noworodek umiera kilka dni po urodzeniu. Następnie matka będąca przy nadziei udaje się na „Stary Most” i od godziny 12 wieczorem pierwszy mężczyzna, który przekroczy most, zostaje zapytany, czy chce coś zrobić w duchu chrześcijańskim, dodając, że w przypadku, gdyby wtedy pies lub inne zwierzę tędy przechodziło, musiałoby to zostać przełożone na inny dzień.

Urodziłem się zaledwie 100 metrów od Starego Mostu i zawsze chciałem być ojcem chrzestnym z mostu i w tym czasie moje życzenie się spełniło. Przyjechałem z Santa Cristina w kierunku La Ramallosa nowym mostem drogą PO 552, w towarzystwie 2 przyjaciół, dojeżdżając do zjazdu na Borreiros i schodząc w kierunku Starego Mostu zobaczyliśmy 2 osoby siedzące na petrelu i trzecią osobę doskonale widoczną na Starym Moście. Sytuacja była logiczna, więc kiedy podeszliśmy bliżej zobaczyły nas dwie pierwsze osoby, wstały i bardzo skromnie zwróciły się do nas, więc ja już ofiarowałem się jako „ojciec chrzestny”.  Nie trzeba dodawać, że moją ofertą ujrzało niebo otwarte i że od razu przyjęło ją bardzo chętnie. Z trójki przyjaciół, którzy się tu spotkali, jeden z nich poszedł do pobliskiego baru poprosić o szklankę, napełnił ją wodą z rzeki i wręczył mi na Starym Moście, na wysokości wizerunku San Telmo. Przygotowany już do ceremonii i trzymając szklankę wody na wysokości czoła przyszłej mamy wylałem wodę na jej piersi i brzuch, wypowiadając z mojej strony: „Chrzczę cię w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego”. Następnie ofiarowałem się na wypadek, gdyby chcieli bym sponsorował przyszłe dziecko i to przyjęli.

Po porodzie powiedzieli mi, że jestem ojcem chrzestnym dziewczynki. Później jej matka miała kolejnego syna. Dzisiaj łączy nas miła a ze swojej strony wdzięczna przyjaźń i tam, gdzie widzi mnie chrześniaczka, zawsze ma dla mnie serdeczne powitanie, któremu towarzyszy czułe słowo „ojciec chrzestny”. Później moja chrześniaczka, podczas pierwszego macierzyństwa, urodziła bliźnięta.

Drugi opis napisany przez Paula Fernandeza ukazał się 27 czerwca 2021 roku w https://www.atlantico.net, pod tytułem: „Rytuał płodności jest nadal utrzymywany przy życiu w A Ramallosa”.

Chrzty prenatalne to tradycja związana z mostami. Begoña świętowała swój 9 lat temu, a dziś ma córkę Maríę.


Romański most A Ramallosa jest jednym z najbardziej uderzających klejnotów architektonicznych w regionie, ponieważ znajduje się w samym sercu miasta. Istnieją jednak legendy i tradycje dotyczące budowli, która łączy oba brzegi rzeki Minor w XIII wieku i która funkcjonuje jako „granica” z sąsiednią gminą Baiona, dla niektórych w praktyce są nimi do dziś, wbrew temu, co się powszechnie uważa. Dokładnie historia mówi, że celebracja chrztu prenatalnego w tym momencie, spełnienie szeregu warunków, pomaga chronić płód kobiet, które są narażone na utratę go w czasie ciąży 

Ta gazeta miała okazję porozmawiać z Albino Rodríguezem i Begoña Domínguez, małżeństwem z Belesar, w gminie Baiona, które odprawiło obrzęd po wcześniejszej aborcji.

Dziś mają drugą córkę Marię, która w wieku 9 lat emanuje życiem i radością na wszystkie cztery strony świata, a także dużą pewnością siebie. Tradycja mówi, że ceremonia musi odbyć się dokładnie o godzinie 12 w nocy i w tym czasie „ani pies, ani kot” nie może przejść, a tym bardziej ludzie, w przeciwnym razie musi zostać zawieszona. „Dzięki dziewczynie, którą znamy również z Belesar, która zrobiła to, gdy miała problemy w czasie ciąży, więc postanowiliśmy spróbować” – wyjaśnia Begoña. Aby była ważna, potrzebna jest postać „ojca chrzestnego mostu”,

Tak się składa, że w tym przypadku ojcem chrzestnym został Juan González, burmistrz Nigrán i że mieszka kilka metrów od mostu w swojej rodzinnej rezydencji, ale najbardziej zaskakujące jest to, że był to drugi rytuał, w którym uczestniczył, pierwszy ponad dwie dekady temu, kiedy został przechwycony w drodze do pobliskiego baru, dokąd zmierzał aby zagrać w piłkarzyki. „Byłem dość zaskoczony, ponieważ nie wiedziałem, o co w tym wszystkim chodzi, ale mimo to zaakceptowałem” – wspomina, wyjaśniając, że nie ma już wieści o tym, jak się to zakończyło. Jednak za drugim razem było inaczej, po tym, jak dwóch przyjaciół zamknęło dostęp do mostu, wzięli wodę z rzeki, a Juan wlał ją na brzuch Begoñi muszelką z przegrzebków. Kilka miesięcy później otrzymał wiadomość, że ciąża przebiegła pomyślnie.

Urodziła się Maria, a dziś ojciec chrzestny i chrzestna utrzymują bliskie relacje i jak mówi jej matka „wiara przenosi góry”.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz